Jak stawiać granice i dbać o siebie w relacjach?

Jak stawiać granice? i dlaczego jest to takie trudne?

Czy zdarzyło Ci się zgodzić na „drobną” przysługę, choć w głębi siebie wcale tego nie chciałaś? dostosować swój rozkład dnia do kogoś mimo, że nie miałaś na to najmniejszej ochoty? Cóż, nie jesteś sama.

Dlaczego mam problem z granicami?

Dla wielu z nas stawianie własnych granic i dbanie o siebie wymaga nauczenia się nowych umiejętności. Dzieje się tak szczególnie, jeśli dorastałyśmy w przekonaniu, że zasługujemy na miłość tylko wtedy, gdy jesteśmy grzeczne, posłuszne i ciche.

Jeśli dorastałyśmy w tym duchu, nauczyłyśmy się, że należy dostosować własne, autentyczne „ja” do zewnętrznych wymogów. I tak od najmłodszych lat poświęcamy własne potrzeby, upodobania aby zyskać akceptację. Co za tym idzie, nie mamy szansy rozwijać dojrzałego, spójnego „ja”. Skutkiem tego jest to, że później bardzo często nie wiemy czego tak naprawdę chcemy i trudno jest nam wyrazić własne zadanie.

Dojrzałe „ja” i asertywność

Inaczej przedstawia się sytuacja, gdy warunki dorastania były sprzyjające i nasz opiekun adekwatnie zaspokajał nasze potrzeby. Miałyśmy wówczas szansę na rozwinięcie dojrzałego „ja” i teraz jesteśmy świadome siebie, swoich potrzeb, autentyczne i spontaniczne w relacjach. Działamy z odwagą i  nie próbujemy się wtłaczać w ramy wyznaczone przez innych.

Według Olgi Kersten-Matwin takie spójne „ja” to:

  • wewnętrzna integracjastawianie granic - jak to robić
  • bogate zasoby zaspokajania potrzeb
  • świadomość siebie i innych
  • wrażliwość
  • otwartość na przyjmowanie i dawanie
  • elastyczność

Dzięki ukształtowaniu swojego „ja” jesteśmy świadome własnych granic i nie pozwalamy na ich naruszanie bez naszej zgody.

Problemy z granicami

rozpoczynają się więc już w dzieciństwie i bardzo często objawiają się brakiem umiejętności dostrzegania i nazywania własnych potrzeb. Właśnie wtedy łatwiej przychodzi nam zaspokajanie potrzeb innych, niż swoich własnych. Już sama myśl, że mogłybyśmy zrobić inaczej, zadbać o swój komfort, potrafi przyprawić nas o poczucie winy.

Rodzaje trudności z granicami

Kiedy mamy trudność z wyznaczeniem granic możemy czuć, że jesteśmy zbyt blisko i bać się utracenia siebie lub być zbyt daleko i czuć się osamotnione. W takiej sytuacji nasze „ja” może być:

• obwarowane – żyjemy jak królewna w twierdzy, która jest bezpieczna ale samotna

Gdy obwarowałyśmy się  grubym murem, jesteśmy z góry nastawione najak bycć asertywnym obronę przed innymi, staramy się kontrolować wszystko wokół i podświadomie wysyłamy  sygnały „nie zbliżaj się do mnie”. To wszystko ma nam zapewnić bezpieczeństwo. Zapominamy jednak o tym, że to co ma nas chronić, w rzeczywistości odbiera nam serdeczny i bliski kontakt z innymi.

•  ochronne – jesteśmy jak batman, chronimy, opiekujemy się innymi, gdy tymczasem same złaknione jesteśmy bliskiej, wspierającej relacji

Jako superbohater sprawiamy wrażenie, że jesteśmy niezależne i samowystarczalne. Inni mogą nas postrzegać jako osoby nawet nazbyt pewne siebie i świetnie radzące sobie w życiu. Zdarza się nam wkraczać w życie innych i interweniować niczym batman. Zakładamy, że dobrze znamy potrzeby, myśli innych ludzi i staramy się ich uszczęśliwić. Jednocześnie zapominamy o tym, że same również potrzebujemy bliskości.

•  bezbronne – jak Calineczka w łupinie orzecha, łatwo nas zranić, więc przy najdrobniejszych niesnaskach wycofujemy się z relacji

Kiedy jesteśmy bezbronne jak Calineczka, jesteśmy ciągle narażone na zranienie. Nie potrafimy same zadbać o siebie, swoje potrzeby, dlatego wchodzimy w trudne relacje. Jesteśmy gotowe zapłacić niemal każdą cenę, by tylko nie czuć się samotne. Narażamy się na kolejne nadużycia i kiedy po raz kolejny zostajemy posiniaczone, na chwilę uciekamy z relacji, czy to fizycznie, czy tylko w umyśle, tworzymy mur odgradzający nas od tej drugiej osoby. Ostatecznie zamiast bliskości odczuwamy samotność.

A Ty jakiego siebie dostrzegasz w relacjach? A może łączysz niektóre sposoby reagowania opisane powyżej?

Jak budować zdrowe granice?

Pozytywnym rozwiązaniem jest zatem dążenie do spójnego „ja”, poprzez dotarcie do prawdziwej siebie, uznania swoich potrzeb, mocnych stron i ograniczeń, i nauce odczuwania i wyznaczania zdrowych granic. Nie jest to łatwe ale jest do opanowania!

Do przemyślenia:

Drzwi. Człowiek przez nie wchodzi i wychodzi. Zamyka. Otwiera. Zaprasza ludzi bądź odgradza się od nich. Człowiek musi mieć swoje drzwi. Własne. Takie, o których może decydować, czy zostaną półotwarte czy zatrzaśnięte. Drzwi do serca, do domu, do szczęścia, do miłości. Drzwi są elementarną, nieuświadomioną potrzebą każdego człowieka. Za nimi mogą się dziać niewyobrażalne rzeczy. Alex Staudinger

Zgodnie z cytatem, świadomość swoich granic i umiejętność dbania o nie, pozwala nam doświadczać „niewyobrażalnych rzeczy”, tj. nawiązać intymne relacje i przeżywać bliskość z drugim człowiekiem.

Z drugiej strony kiedy dobrze znamy swoje granice i potrafimy asertywnie stawać za sobą, mamy wszystko co potrzebne, by chronić się przed jakimkolwiek wykorzystaniem, czy to emocjonalnym, intelektualnym, fizycznym, czy to w domu, czy wśród koleżanek, czy też w pracy. Mamy też wszystko by troszczyć się o siebie z szacunkiem i miłością.

Pamiętaj jednak, że praca z granicami to nie tylko nauka asertywności, to proces poznawania siebie, by pozwolić siebie na autentyczność. 


Opinia klienta:

„Teraz chętniej mówię innym o tym, ze coś mi się nie podoba i nie czuję przy tym wyrzutów sumienia. Cieszy mnie to, że dzięki temu dochodzę z innymi do porozumienia, wpływam na otoczenie i jest mi lżej, tak jakbym zrzucił coś z siebie. Przez to zwiększa się moja przestrzeń w głowie na nowe rzeczy i nawet krytyka nie przytłacza mnie tak jak wcześniej. Nauczyłem się, że lepiej jest coś z siebie uwolnić i poświecić swoją energię na rozmowę, aby załatwić sprawę niż tracić tą energię na zatrzymanie tego w sobie i odreagowywanie. Dzięki temu zachowuję energię i zwiększa się moja pewność siebie, wiara w siebie. Czuję się teraz ugruntowany, czuję oparcie w sobie, czuję zaufanie do siebie. I to wszystko dzięki naszej pracy na sesjach, dziękuję!” – B.